Jutro będzie nasze to opowieść o Delii-matce, żonie, gospodyni domowej, kobiecie pracującej, kimś z tzw. dołów społecznych, Włoszce - która po raz pierwszy w życiu ma szansę oddać swój głos w wyborach i ogólnokrajowym referendum (podobnie jak inne obywatelki Italii) może o czymś zdecydować - czy jej kraj ma być monarchią czy republiką? Aby móc zagłosować, bohaterka musi najpierw zmierzyć się z trudną sytuacją w domu - jest źle traktowana przez swojego męża, co w rzeczywistości po-faszystowskich, patriarchalnych Włoch (mimo zakończenia II Wojny Światowej) uznawane jest niestety za normę społeczną. Pozycja kobiety w społeczeństwie jest związana przede wszystkim z ogniskiem domowym i rodziną, a jej ciężka praca nie jest doceniana. W swoim filmie Paola Cortellesi opowiada o poważnych sprawach w ciekawy i często zaskakujący sposób; świadomie łączy rejestry komediowe z dramatycznymi, przedstawia życie Delii w konwencji smutnego filmu neorealistycznego uzupełnionego o tonację komediową czy wręcz musicalową, żeby przedstawienie przemocy nie było aż tak dosłowne (co nie znaczy, że słabsze w swym działaniu). Jutro będzie nasze uczy widzów tego, jak może być przedstawiana - w sposób skuteczny i nieoczywisty wizualnie - przemoc. Tak żeby nie odwracać od niej wzroku, a zastanawiać się nad mechanizmem jej powstawania/egzekwowania. Pomyśleć, kto jest ofiarą, kto jest oprawcą? Czyj głos pozostaje w debacie społecznej z trudem wysłuchany, wręcz niewidzialny? To również piękna opowieść o miłości między matką i córką. Matką, która rozumie wreszcie, że „lepsze jutro” dla córki to nie dobre zamążpójście, tylko edukacja, samodzielność. Pomimo osadzenia w konkretnych realiach, film ma wymiar uniwersalny; temat przemocy wobec kobiet/przemocy rodzinnej wyrasta ponad czas i miejsce akcji i odnosi się także do współczesności. Życiorys i przemiana Delii wybrzmiałaby tak samo autentycznie w różnych językach, innych kulturach. Jest także niezwykle ważny z perspektywy rozwijających się narracji herstorycznych; seans może być okazją do rozmowy o historii emancypacji kobiet, dynamice przyznawania kobietom praw wyborczych w różnych krajach, o modelach rodziny i o zmianach społecznych ról przypisywanych płciom. Bohaterka podlega przemocy fizycznej, seksualnej, psychicznej i ekonomicznej ze strony swojego męża, a jej historia rozgrywa się na tle powojennych realiów włoskiego społeczeństwa, widoczne są więc konteksty polityczne, PTSD doświadczane przez mężczyzn walczących w wojnach, rodząca się świadomość feministyczna Włoszek. Trudna i miejscami bolesna opowieść o rodzinie Delii pozwala poruszyć temat wzorców wychowania i relacji między członkami rodziny, a także zaktualizować problemy, które są udziałem Delii i jej dzieci, uwrażliwiając uczennice i uczniów na dostępne tu i teraz mechanizmy przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Jutro będzie nasze jest nieoczywistym przykładem filmu z potencjałem edukacyjnym - w ciekawej, czasem niemal rozrywkowej formie reżyserka opowiada nie tylko o trudnym losie kobiet, ale również o tym, jak walczyły i zdobywały swoje prawa. Jest więc interesującą lekcją historii i praw obywatelskich, uświadamiającą jak rzeczy wydające się integralną częścią codzienności, zostały uzyskane niedawno temu. Chociaż usłyszymy w filmie wiele przekleństw i brzydkich określeń (również używanych przez dzieci, synów bohaterki), to są one funkcjonalne - oddają zarówno charakter ówczesnej rzeczywistości (prawda historyczna, kwestia niskiej klasy społecznej, z której wywodzą się bohaterowie opowieści) i są istotnym aspektem elementów komediowych. Fabularny zwrot akcji może inspirować do rozmowy o konwencjach gatunkowych, naszych oczekiwaniach z nimi związanych, emocjach, które odczuwamy, oglądając filmy określonego gatunku. Całość zrealizowana jest w pięknej czerni i bieli, ukazującej nieco zmurszałe piękno powojennego Rzymu. Film oceniało 3. ekspertów ZEF. Eksperci rekomendujący film: Justyna Budzik, Diana Dąbrowska, Mateusz Żebrowski
|
Sceny przemocy domowej (fizycznej i psychicznej wobec kobiet i dzieci; w tym - sugestia gwałtu małżeńskiego) - wzięte jednak często w nawias musicalowo-komediowej konwencji, dzięki czemu mogą być łatwiejsze do zniesienia. Wiele wulgaryzmów (także wypowiadanych przez dzieci).
Delia urabia sobie ręce po łokcie, a w zamian dostaje tylko kolejne razy, pretensje i fochy. Jest również przekonana, że szykującą się do zamążpójścia córkę czeka podobny los. Jednak pewnego dnia przychodzi do niej list, który prowokuje ją do buntu i skłania do zaskakująco śmiałych czynów, których nikt się nie spodziewa po gospodyni domowej. Jutro będzie nasze emanuje duchem zmiany, wiarą w siłę kobiet i kobiecą solidarność. Jest też odą na cześć pięknych, acz burzliwych relacji matek z córkami. |