Przesilenie zimowe to znakomity film – nie tylko świąteczny. Wiele tu ciepła, optymizmu i szlachetnych gestów, które przywracają wiarę w ludzi. Jednocześnie nie jest to film przesłodzony; jest pełen zarówno humoru jak i gorzkich momentów. Bohaterom wiele rzeczy się nie udaje, ponoszą porażki i zmagają się ze smutkiem. Widzimy budowanie relacji od zera, kompromisy i próby życzliwości, a wszystko okraszone bożonarodzeniowym klimatem.
Starannie odtworzone (kostiumy, rekwizyty, scenografia) realia lat 70. XX wieku w amerykańskim kontekście mogą nie być bliskie współczesnym polskim nastolatkom, ale film porusza tematy bardzo uniwersalne i ponadczasowe. Precyzyjnie prowadzona narracja, zabawne i elokwentne dialogi (dobry materiał na lekcje języka angielskiego!), slapstickowe gagi i humor sytuacyjny sprawiają, że bohaterowie są bardzo ludzcy, mają zalety i wady, a ich – poważne bądź co bądź – problemy nie przytłaczają widza.
Nastoletni widzowie z łatwością zidentyfikują się z Angusem – młodym, niepokornym uczniem, który niesubordynacją wyraża złość na swoją rodzinę, która nie jest tym, czym była kiedyś. Chłopak odnajdzie nić porozumienia z dotychczas pogardzanym nauczycielem Paulem. Ten szczególny bohater, wspaniale zagrany przez Paula Giamattiego, przypadnie do gustu starszym widzom. To postać skrywająca wiele tajemnic i sprzeczności, która pod kąśliwymi uwagami i sarkastycznym humorem skrywa głęboką samotność i wyrzuty sumienia. Do Angusa i Paula dołącza Mary – kucharka, która zmaga się z wielkim smutkiem po nagłej śmierci syna. To bohaterka, która skłania widza do refleksji na temat przemijania, a także nierówności klasowych i rasowych.
To eklektyczne trio tworzy tymczasową rodzinę outsiderów, zjednoczoną samotnością, poczuciem opuszczenia i szczególną, świąteczną atmosferą. Ich relacja, z początku trudna, bo każdy niesie swój bagaż, zamienia się powoli w zupełnie inną znajomość. Każde z nich uczy się, jak na nowo zaufać i polubić ludzi i siebie. Przesilenie zimowe przekonuje, by patrzeć na innych z uwagą, sięgać ponad pozory i stereotypy, szukać powodu kontrowersyjnych zachowań, starać się zrozumieć drugiego człowieka i jego sytuację.
Kostium świątecznego dramatu coming of age sprzyja zanurzeniu się w filmowy świat. Wiele treści zostaje przekazanych bardzo subtelnie w montażowych elipsach, w niedopowiedzeniach, detalach. Film nie tylko czerpie z kultury wizualnej i muzycznej lat 70. XX wieku, ale praca operatorska i montaż również stosują wzory Nowego Hollywood, co może stanowić odświeżającą odmianę wobec dominujących wzorców narracji kina współczesnego, czy to mainstreamowego, czy niszowego. Uwagę zwraca początek, jakby kręcony starą kamerą, z miłym dla ucha gramofonowym skrzeczeniem. Mamy wrażenie, że jesteśmy podglądaczami szkolnych korytarzy, a przede wszystkim trójki bohaterów.
Najważniejsze kwestie, które warto omówić z uczennicami i uczniami, to: przywileje wynikające z pozycji ekonomicznej i społecznej, wpływ miejsca urodzenia na szanse na przyszłość, zagadnienie autorytetu nauczyciela jako mentora w procesie dorastania, relacje rodzinne w obliczu straty, choroby bądź rozpadu związku, aspekty przyjaźni, dojrzewanie i stawanie w prawdzie – przed innymi i samym sobą, przeżywanie samotności, powody i skutki poczucia odrzucenia (przez rodzinę, przez grupę rówieśniczą, przez znajomych), potrzeba przynależności.
Dla młodego widza plusem z pewnością będzie to, że film jest nielukrowany i realistyczny. Chociaż w pewnych momentach może się dłużyć, bo opowieść jest niespieszna, to na koniec pozostawia piękne refleksje i wzruszenie.
Film oceniało 3. ekspertów ZEF. Eksperci rekomendujący film: Justyna Budzik, Kaja Łuczyńska, Paula Zalewska
Problem alkoholowy dwójki bohaterów, palenie papierosów w ogromnej ilości, pojawia się również marihuana. W śladowych ilościach poruszony jest temat pornografii, żarty z podtekstem erotycznym.
|