C'mon C'mon idealnie rozwija Korczakowską myśl, że „nie ma dzieci, są ludzie.” Pokazuje, że kontakt z dzieckiem, otworzenie się na nie, daje możliwość przejścia na kolejny poziom rozwoju osobistego.
Film w interesujący sposób przedstawia kwestie relacji rodzinnych, zwłaszcza w odniesieniu do relacji dorosły-dziecko. Zwraca uwagę na traktowanie dziecka jako niezależnego bytu w procesie wychowawczym oraz rolę akceptacji i empatii w kontaktach międzyludzkich. Podkreśla potrzebę mówienia o emocjach i słuchania drugiego człowieka.
Jakość tego filmu jest bezsporna. Myślący dorosły nie będzie mógł już spojrzeć na swoje relacje z młodym pokoleniem przez pryzmat posłuszeństwa, własności. Dla młodego człowieka - z kolei - może być wskazówką, jakim dorosłym chce być w przyszłości, a nawet wesprzeć autorefleksję nad kondycją jego relacji z dorosłymi tu i teraz.
Zwracając uwagę na potencjał wychowawczy filmu, warto podkreślić, że dla widza dorosłego jest próbą konfrontacji z własnymi doświadczeniami, nie tylko związanymi z relacjami, ale również z rodzicielstwem oraz definicją rodziny. Można powiązać go z działaniami filmoterapeutycznymi, bowiem odwołuje się do budowania samoświadomości, poszukiwania równowagi życiowej, nazywania potrzeb i emocji. Uczy młodego i dorosłego widza uważności w patrzeniu na świat i drugiego człowieka. Również pod kątem użytych środków wyrazu i ich spójności z opowiadaną historią, film daje szansę ciekawej analizy filmoznawczej. Zastosowane środki ukazują miejsce człowieka w przestrzeni wielkomiejskiej, często jego samotność, wyobcowanie i zagubienie.Eksperci oceniający film: Iwona Bartnicka, Justyna Sieradzka-Bizoń, Jarosław Skulski, Anna Stadnik-Wójtowicz
Pomimo braku treści problematycznych tytuł ten nie będzie raczej łatwy w odbiorze dla młodego widza. Nie jest to film dla dzieci, ani o dziecku, tylko o dorosłym mężczyźnie i jego relacji z dzieckiem jako kolejną fazą samorozwoju.
Warto przed seansem wprowadzić młodych widzów w zagadnienia, związane z językiem i strukturą filmu (czarno – biały film, lokacje) lub filozofią (czym jest dla dorosłego relacja z dziećmi / nowymi pokoleniami; jakim chcę być dorosłym dla dzieci w przyszłości) .
Nowojorski singiel, uroczy, ciepły dziennikarz radiowy przemierza Amerykę z mikrofonem, pytając dzieciaki i młodzież o ich życie, marzenia, supermoce i plany na przyszłość. Po drodze reporter odwiedza mieszkającą w Los Angeles siostrę, z którą nie rozmawiał od lat. Okazuje się, że potrzebuje ona jego pomocy. Żeby wesprzeć ją w opiece nad dziewięcioletnim synkiem, Johnny zabiera go ze sobą do Nowego Jorku. Wspólna podróż okaże się lekcją cierpliwości, odpowiedzialności i dorosłości, której dziennikarz dotąd unikał. Pozwoli mu także zrozumieć, że prawdziwe supermoce to te, którymi władają matki. Kameralny, przepełniony czułością, czarno-biały film Millsa buduje mosty pomiędzy pokoleniami, dodaje otuchy i przykleja plastry na nasze najdotkliwsze rany. Jest najlepszą możliwą odpowiedzią na niepokój i niepewność naszych czasów. Uważny, ciepły, skupiony wokół najważniejszych relacji „C'mon C'mon" działa terapeutycznie: uczy wzajemnej troski, okazywania emocji, zszywania naderwanych więzi. Dowodzi też, że najmłodsze pokolenie, które tak chętnie oskarżamy o egoizm, ma nam do zaoferowania o wiele więcej, niż sądzimy. Wystarczy tylko tych dzieciaków uważnie posłuchać. To one są przyszłością. |